Czy palenie marihuany obniża motywację?

Ojjj, ile razy w życiu spotkałem się z opinią, że My - stonerzy, lub po prostu osoby, które palą zioło są uznawane za strasznych leni. Ba. Nie tylko leni, ale podobno nie mamy żadnej motywacji do życia i jedyne co byśmy robili to leżeli na kanapie, oglądali netflixa i testowali nowe smaki pizzy z Pizzy-Hat. Zapomniałem dodać, że wszystko to ma miejsce po wypaleniu bongo, jointa lub wiadra. Jednak padło tu słowo klucz - motywacja. I choć się nie zgadzam ani trochę z tym przeświadczeniem, że jesteśmy leniwi, to zgadzam się z jednym. Chciałbym leżeć na kanapie zajadając się kawałkami pizzy przy jakimś fajnym serialu, jednak nie każdy rozumie, że spalenie jointa to po prostu jakiś czas na czill i to taki sam, jak ten przy piwku czy winku z drugą połówką na kanapie, ale z tym już nikt nie ma problemu. Tylko co ma do tego motywacja? 

Pewnie nie raz spaliłeś jointa i naszła cię ochota na wszystko. Chciałeś iść biegać, nauczyć się cyrylicy, czy nawet zbudować prom kosmiczny. Z drugiej strony pewnie też miałeś stany gdy kompletnie nic ci się nie chciało. Zatem warto dowiedzieć się czegoś na temat tego, co ma nauka do powiedzenia gdy łączymy ziółko i motywacje. Zapraszam do artykułu.

Marihuana a motywacja: badania

Wiesz co jest fajne? Może dla niektórych nie, ale dla mnie tak. To, że działanie marihuany nie jest czymś prostym, nie jest to czarno-białe, a jest to całkowicie odwrotne. Działanie marihuany jest bardzo zróżnicowane i nie mówie tu o tym, że wiadro kopie mocniej, to masz mniej siły. Bongo jest torpedą, a po joincie świat staje się piękniejszy. Mowa tu o tym, że jest multum odmian marihuany, które oferują całkiem różne efekty działania po interakcji z organizmem człowieka. 

Mój ziomek mówił mi zawsze tak. Stary dzięki temu, że wieczorem paliłem zdałem studia, bo wszystko wchodziło mi do głowy jak nóż w wystawione na słońce masło. Drugi zaś paląc wieczorem jedyne co potrafił to napisać SMS’a: “Wpadniesz na The Office?”. Jeden miał chęci, drugi nie. Obaj palili marihuanę. 

Ale co mówią badania? 

W Badaniu z 2022 roku opublikowanym w International Journal of Nerupschopharmacology zebrano dane od 274 dorosłych i młodzieży. I co ciekawe takie spożytkowanie konopi 3-4 razy w tygodniu w ogóle nie przyczynia się do demotywacji, czy tak zwanej apatii. Kolejna ciekawostka. Badania wykazały, że osoby używające marihuany rzadziej odczuwały przyjemność, a związane jest to z anhedonią. Co dalej?

To nie wszystko, bo badań na tym nie poprzestano. W tym samym roku wzięto na eksperyment kilka zdrowych i młodych kobiet. Zostały podzielone na trzy grupy, ale one o tym nie wiedziały. Jedna grupa dostała dawkę 7,5 mg THC, druga 15 mg THC, a trzecia nic, czyli placebo. Co zrobili naukowcy? Dziewczyny dostały zadanie i w zależności od trudności zadania miały dostać nagrodę pieniężną. Łatwe zadanie - mniej kasy, trudne zadanie - więcej kasy. No i tu pojawiła się zagadka, której nie rozwiązano, bo…

Kobiety, które dostały kolejno 7,5 mg THC oraz 15 były znacznie mniej zmotywowane do tego, by robić trudniejsze zadania mimo, że wiedziały, że dostaną za to więcej pieniędzy. O co chodzi? Jak to zadziałało? Nie wiadomo. 

Czyli marihuana jest zła?

No nie do końca, bo badania są mieszane. Ale wiemy jedno. Każdy człowiek jest inny i by badania były miarodajne, trzeba by było postawić 20 takich samych osób, najlepiej klonów i każdemu z nich dać marihuanę. Jednak jest to ciężkie do zrobienia, póki co. Wiele osób po prostu nie ma wrodzonej motywacji do rywalizacji i starcza im załóżmy wygrana w postaci 10 złotych, bo czują wtedy szczęście, zaś inna musi wygrać 100, bo dostanie na łeb. I mowa tu o osobach, które nie zażyły marihuany. Tak po prostu jest ten świat skonstruowany. 

Czy więc mairhuana zabija motywacje?

Owszem, w niektórych sytuacjach tak się dzieje, jednak niesie też za sobą kilka plusów, bo znam wiele osób, które dokonały fajnych rzeczy po upaleniu się, a przed byli miałcy. Plusy:

• Kreatywność. Co prawda napisałem o tym artykuł i jest tam wiele przeciwów, jednak dziwnym jest to, że ta marihuana coś w sobie ma, bo w końcu powstało przy jej pomocy sporo filmów, obrazów, książek i utworów. 
• Choroby. No i tu nie ma co się kłócić. Marihuana pomaga przy wielu schorzeniach i jest naprawdę dobrym lekiem. 
• Uwalnianie dopaminy: Używanie konopi indyjskich, które posiadają wysoki poziom THC powoduje wzrost poziomu dopaminy. Dopamina odgrywa kluczową rolę w motywacji. Jednak na długą mete… THC osłabia ten efekt. 

A jakie mogą być skutki uboczne, a właściwie negatywne efekty używania marihuany: 

• Tłumienie dopaminy. Tu właśnie jest mowa o tym co w ostatnim punkcie poprzedniego tematu. Marihuana po jakimś czasie po prostu tłumi efekty, a wszystko dzieję się przez wzrost tolerancji, oraz przyzwyczajenie organizmu do THC.
• Upośledzenie kreatywności. Wiele badań pokazuje, że używanie zbyt dużej ilości THC zaburza myślenie rozbieżne. Czyli proces poznawczy związany z unikalnymi pomysłami i rozwiązywaniem problemów. 
• No i ofc klasyczne skutki uboczne. Uzależnienie, gastrofaza itp. 

W takim przypadku, jak spożywać marihuanę, by poprawić motywację?

Używaj sprawdzonych strainów, w internecie znajdziesz informacje na temat tego, który strain jest pobudzający. Staraj się nie przesadzać, pal małe ilości. A gdy poczujesz, że to nie dla ciebie i nic ci się nie chce po pierwszym buchu, po prostu odpuść.

Podsumowanie

Nie dla każdego jest ziółko, jesteśmy odrębnymi jednostkami, które są zbudowane na swój sposób. Niestety póki co nikt nie jest w stanie określić jaki typ człowieka zostanie pobudzony, a jaki “uśpiony”, więc to czy marihuana sprawia, że jestem leniem zostaje nadal zagadką. Jednak jedno jest pewne, uzależnienie od marihuany na pewno daje mniejszą motywacje do działania, bo wręcz każe Ci myśleć o tym, by się znów upalić, gdy w bębnie pralki leżą przemoczone i zaśmierdziałe ciuchy. Pozdro!